top of page
Szukaj
Zdjęcie autoraAneta Wrzosek

Co skłoniło mnie do tego, abym zaczęła dzielić się historią swojej terapii?

Zaktualizowano: 22 paź 2023

Psychoterapia była dla mnie bardzo odkrywczym procesem, pełnym różnorodnych emocji, wzruszeń, postanowień i pozytywnych kroków do wewnętrznej zmiany. Ale w pracy nad sobą doświadczyłam też wielu zaskakujących i trudnych momentów. Najbardziej boleśnie przeżywałam czas pomiędzy spotkaniami z terapeutą. Kiedy zamykałam komputer i zostawałam sama ze sobą, ze swoimi myślami, emocjami oraz świeżymi odkryciami, bardzo często właśnie wtedy zaczynał się dla mnie kilkudniowy okres bólu i huśtawki nastrojów. Tak wiele było w tym czasie momentów, w których brakowało mi bratniej duszy, kogoś kto mierzył się z podobnymi problemami, czuł tak jak ja czułam, kogoś kto mógłby mi powiedzieć, że mnie rozumie i wie przez co przechodzę.


Chciałam wiedzieć, że są na świecie osoby, które nawet kiedy przeżyły coś bolesnego, potrafią znaleźć w swym życiu swoją własną drogę i szczęście. Dlatego też lubiłam czytać biografie, historie innych osób, poznawać czyjeś życiowe doświadczenia i znajdować w nich cząstkę siebie, by móc poczuć chociaż chwilowe ukojenie. W tamtych trudnych dla mnie chwilach nie chodziło mi jednak o biografie znanych, popularnych osób. Chciałam po prostu poznać historie kobiet takich jak ja, dziewczyn z sąsiedztwa, nieznanych twarzy, kogoś kogo mogłabym spotkać w parku lub sklepiku pod domem. Szukałam więc opowiadań, felietonów, pamiętników, blogów w mediach społecznościowych, w których odnalazłabym siebie. Jednak na tamtą chwilę nie znalazłam nic takiego. Zrezygnowałam też z pomysłu udania się na terapię grupową, by to tam poszukać wsparcia innych osób, ponieważ mierzyłam się wtedy z bardzo silnym lękiem społecznym i sama myśl o uczestnictwie w spotkaniu w grupie była dla mnie wtedy bardzo przerażająca.


Dlatego u schyłku terapii, kiedy wreszcie poczułam się silna, sama postanowiłam być tą osoba, która podzieli się swoją historią i drogą przez psychoterapię z innymi.

Chciałabym ofiarować wsparcie tym osobom, które w tej chwili go potrzebują, tak jak kiedyś potrzebowałam tego ja. Chcę wierzyć, że moje doświadczenia, przeżycia, przemyślenia przyniosą komuś moment otuchy i ukojenia, a może dodadzą odwagi, dokądś zaprowadzą.

Jednocześnie moja historia jest też dla tych, którzy chcą zobaczyć jak może wyglądać terapia. Chcę pokazać proces pracy nad sobą krok po kroku, relację terapeutyczną z psychologiem, dążenie do wewnętrznej zmiany. Pragnę podzielić się także moimi emocjami, przeżyciami, przemyśleniami na drodze do odnalezienia własnej siły. Ta podróż od wahań, zmagań ze sobą, miotania się we własnych uczuciach, po budowanie nowych strategii radzenia sobie w życiu i pełnej akceptacji siebie jest często wyboista i bolesna, owszem. Wierzę jednak mocno, że zawsze warto jest dać sobie szansę, bo na tę nigdy nie jest za późno.


22 wyświetlenia0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Przebodźcowana

Comments


bottom of page